Witajcie pandy!
Jak widzicie.. Jest nowość!
Jaka?... Oczywiście! Regulamin Chatu..
Przystosujcie się do niego.. Jeśli nie przystosujecie.. A zresztą, sami czytajcie ;)
Zrobię wszystko.. Żeby ten blog był wspaniały. ;)
Teraz opowieść.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Opowieść, pod tytułem : Zima na panfu.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jedna panda powiedziała. Że zbliża się na Panfu zima.
I nie kłamała.
Inne pandy plotkowały. NP. Będą narty! Strój mikołaja! A może nawet ZP! Niewiadomo!
Ale ja miałem inne zdanie.
Byłem grzeczny. Czekałem na Św. Mikołaja.
I nie grzeszyłem. Był wyjątek. Ta panda dostała nagrodę. Małpkę. Coco loco.
Ponieważ ta panda. Była samotna, Św. Mikołaj chciał ją pocieszyć. I ofiarował właśnie jej Małpkę.
Panda była szczęśliwa. Przeżywała z nią wiele przygód. Aż tu nagle.
- Dobranoc Loco!
- Dobranoc!
Noc później...
- Loco. Wstawaj!
- Loco?!
- LOCO!!!!!!!!!!!!!!!!
- Hmmm.. Jakaś kartka.
Twoja małpka została porwana. Nie lubimy takich jak ty. Którzy przystosują się do zasad. Zimy...
- I co ja teraz zrobie?!
- Hmmm..
Panda miała pomysł!
- Odbiję Loco!
Panda miała, świetny plan.
Porywacz wiedział że Panda tak zrobi.
Więc się zabiezpieczył...
- Tak czy siak.. Przejdę przez te pułapki.
Panda myślała że przejdzie. Aż tu nagle, Max! Właściciel gry panfu!
- Max..?! Co ty tu robisz??
- Pomagam ci w odbiciu Małpki Coco Loco.
- No ale.. Jak tu przyleciałeś?
Panda nie mogła najpierw.. Oddychać . Zobaczyła statek, roboty Profesora Bookworma.
- Wow!. Prof. Bookworm. To zrobił?
- Wiem. To zdumiewające. Ale nie czas na pogaduszki.
- Wiem.... To idziemy?
- Ale.. Musimy najpierw zebrać kostium..
Panda ujrzała Pandy które były za niewolników. Wzięła mąkę. I się przebrała..
- Tak dobry pomysł!. Także mi daj!
Panda dała Właścicielowi mąkę.
- Dziękuję.. Ale jeszcze czegoś brakuję.. Hmmm..
- Wiem!. Worka!
- Tak!
Panda zauważyła Pandę z workiem..
- Mam!
- Świetnie i mi daj!
Panda dała Właścicielowi worek.
- Dobrze.. Wiem że jest tutaj Król.. Ma na imię Evron. Groźny rozbójnik. Musimy uważać..
- Będziemy uważać!
Właściciel gry, I Panda.. poszli do komnaty..
- Czemu te pandy odkładają worki?
- Nie czas teraz na to. Odwrócę uwagę, sługusom. A ty odbij Loco!
- Dobrze!
Max odwraca uwagę.
- Loco! Uciekajmy!
Sługusy ich otoczyli.
- To już nasz koniec. Pando, pamiętaj byłeś dobrą pandą..
- Łapcie!
- Ella?!
- Tak... Nie czas na wyjaśnienia!
Właściciel i Panda. Odlecieli spokojnie do domu..
- Ello.. Dziękujemy ci za uratowanie. Ale byśmy skopali im tyłki! :D
- Tak.. Max napewno.. :D
Max puścił serce do Elli.
I tak kończy tu się moja historia.. Jak wiecie. To jest podobne do misji.. " Detektywi z Biterlandii."
Podoba wam się Regulamin?
Mam nadzieję że tak!
To koniec..
Goodby'e Panda's!
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Właściciel Bloga..
Jak widzicie.. Jest nowość!
Jaka?... Oczywiście! Regulamin Chatu..
Przystosujcie się do niego.. Jeśli nie przystosujecie.. A zresztą, sami czytajcie ;)
Zrobię wszystko.. Żeby ten blog był wspaniały. ;)
Teraz opowieść.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Opowieść, pod tytułem : Zima na panfu.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jedna panda powiedziała. Że zbliża się na Panfu zima.
I nie kłamała.
Inne pandy plotkowały. NP. Będą narty! Strój mikołaja! A może nawet ZP! Niewiadomo!
Ale ja miałem inne zdanie.
Byłem grzeczny. Czekałem na Św. Mikołaja.
I nie grzeszyłem. Był wyjątek. Ta panda dostała nagrodę. Małpkę. Coco loco.
Ponieważ ta panda. Była samotna, Św. Mikołaj chciał ją pocieszyć. I ofiarował właśnie jej Małpkę.
Panda była szczęśliwa. Przeżywała z nią wiele przygód. Aż tu nagle.
- Dobranoc Loco!
- Dobranoc!
Noc później...
- Loco. Wstawaj!
- Loco?!
- LOCO!!!!!!!!!!!!!!!!
- Hmmm.. Jakaś kartka.
Twoja małpka została porwana. Nie lubimy takich jak ty. Którzy przystosują się do zasad. Zimy...
- I co ja teraz zrobie?!
- Hmmm..
Panda miała pomysł!
- Odbiję Loco!
Panda miała, świetny plan.
Porywacz wiedział że Panda tak zrobi.
Więc się zabiezpieczył...
- Tak czy siak.. Przejdę przez te pułapki.
Panda myślała że przejdzie. Aż tu nagle, Max! Właściciel gry panfu!
- Max..?! Co ty tu robisz??
- Pomagam ci w odbiciu Małpki Coco Loco.
- No ale.. Jak tu przyleciałeś?
Panda nie mogła najpierw.. Oddychać . Zobaczyła statek, roboty Profesora Bookworma.
- Wow!. Prof. Bookworm. To zrobił?
- Wiem. To zdumiewające. Ale nie czas na pogaduszki.
- Wiem.... To idziemy?
- Ale.. Musimy najpierw zebrać kostium..
Panda ujrzała Pandy które były za niewolników. Wzięła mąkę. I się przebrała..
- Tak dobry pomysł!. Także mi daj!
Panda dała Właścicielowi mąkę.
- Dziękuję.. Ale jeszcze czegoś brakuję.. Hmmm..
- Wiem!. Worka!
- Tak!
Panda zauważyła Pandę z workiem..
- Mam!
- Świetnie i mi daj!
Panda dała Właścicielowi worek.
- Dobrze.. Wiem że jest tutaj Król.. Ma na imię Evron. Groźny rozbójnik. Musimy uważać..
- Będziemy uważać!
Właściciel gry, I Panda.. poszli do komnaty..
- Czemu te pandy odkładają worki?
- Nie czas teraz na to. Odwrócę uwagę, sługusom. A ty odbij Loco!
- Dobrze!
Max odwraca uwagę.
- Loco! Uciekajmy!
Sługusy ich otoczyli.
- To już nasz koniec. Pando, pamiętaj byłeś dobrą pandą..
- Łapcie!
- Ella?!
- Tak... Nie czas na wyjaśnienia!
Właściciel i Panda. Odlecieli spokojnie do domu..
- Ello.. Dziękujemy ci za uratowanie. Ale byśmy skopali im tyłki! :D
- Tak.. Max napewno.. :D
Max puścił serce do Elli.
I tak kończy tu się moja historia.. Jak wiecie. To jest podobne do misji.. " Detektywi z Biterlandii."
Podoba wam się Regulamin?
Mam nadzieję że tak!
To koniec..
Goodby'e Panda's!
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Właściciel Bloga..

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz